Cilosy

Cilosy

wtorek, 28 stycznia 2014

Magia Beskidu Żywieckiego

Fatum Babiej Góry(1725 m n.p.m.) było niczym zły omen dla Cilosów. Wielokrotnie organizowane wyprawy w Beskid Żywiecki niweczone były za każdym razem. Babia Góra wciąż pozostawała niezdobyta drwiąc z nas lecz była ona w błędzie myśląc iż Cilosy nie zdobędą jej szczytu.
Czym prędzej nim nadejdzie zima, zdeterminowani wyruszyliśmy w wyprawę. 
Swą podróż rozpoczęliśmy z Zawoi Markowej skąd szlakiem zielonym udaliśmy się w stronę schroniska PTTK Markowe Szczawiny. Choć schronisko było dość zatłoczone to nie przeszkodziło nam to w degustacji grzańca, który przyznać trzeba okazał się wyborny.

Schronisko PTTK Markowe Szczawiny
Do samego schroniska szlak był niezbyt wymagający lecz można było czasem stracić oddech.
Widoki niestety skutecznie ukryte pozostały przed nami przez mleczną aurę gęstej mgły.
Po wyjściu ze schroniska zmieniliśmy szlak na żółty, który przez perć akademików prowadził nas na sam szczyt Babiej Góry.
Mroczna droga do schroniska PTTK Markowe Szczawiny
Pomimo braku widoczności przyznać należało, że mgła oraz otaczająca nas wręcz nienaturalna cisza nadawały naszej wyprawie niezwykłego klimatu.

Perć akademików okazała się miłym urozmaiceniem trasy. Jedynym utrudnieniem były oblodzone skały, po których pięliśmy się ku szczytowi.
Perć Akademików
Po przejściu perci oczom naszym zaczęły ukazywać się piękne widoki, mgła leniwie okalała stoki Babiej Góry skrywając jej dolne partie w nieprzeniknionej otchłani bieli.
Odległość dzieląca nas od szczytu zmniejszała się coraz bardziej, a Babia Góra nagradzała naszą wytrwałość i determinację zapierającymi dech w piersiach widokami.
Sam szczyt przywitał nas wiatrem i śniegiem. Nareszcie, szczyt zdobyty. Delektując się tą chwilą odpoczęliśmy przed dalszą podróżą.
Po krótkim odpoczynku udaliśmy się szlakiem niebieskim w stronę przełęczy Brona, a następnie lekkim podejściem na Małą Babią Górę(1517m n.p.m.), z której roztaczał się widok na jej starszą siostrę.
 
Nie pozostało nam nic innego jak powrót do miejsca, w którym rozpoczęliśmy wyprawę.
Kierując się szlakiem niebieskim dotarliśmy do Żywieckich Rozstaj gdzie szlak zielony łączył się z czerwonym, którym doszliśmy do miejsca zwanego Fickowe Rozstaje.
Aby urozmaicić trasę postanowiliśmy zmienić szlak na żółty, który poprowadził nas wprost do miejsca zwanego Zawoja Czatoża.
Droga powrotna okazała się męcząca, nieustanne schodzenie oraz widmo nadchodzącej ciemności nie ułatwiało powrotu.
Przed samą Zawoją postanowiliśmy skrócić naszą trasę i udać się na przełaj wprost na szlak niebieski, który zaprowadził nas na sam parking.
Tym razem skrót okazał się trafny lecz przed nocą i tak uchronić nam się nie udało.
Po dotarciu do samochodów każdy jednoznacznie stwierdził iż dzień można zaliczyć do udanych, a przed nami jeszcze wizja wieczornego relaksu przy kominku oraz drinku tym bardziej napawał nas optymizmem.

wtorek, 24 grudnia 2013

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia grupa Cilosy życzy wielu udanych ataków szczytowych oraz udanego sylwestra!


czwartek, 21 listopada 2013

 Pełna przygód wyprawa w Gorce

 

Gorce są pasmem górskim leżącym w Beskidzie Żywieckim. Charakteryzują się dobrze rozwiniętą siecią rzek oraz bujną roślinnością, którą to można podziwiać w Gorczańskim Parku Narodowym. Naszą wyprawę rozpoczeliśmy wychodząc z miejscowości Rzeki gdzie szlak niebieski miał nas zaprowadzić na Gorc (1228m n.p.m.) lecz po kilku minutach marszu postanowiliśmy pominąć część trasy i udaliśmy się przełajem od razu na Gorc.

trasa grupy pierwszej

 

Jak się później okazało była to najtrudniejsza część trasy. Idąc dość stromym podejściem po około 15 minutach nasza wyprawa podzieliła się na dwie grupy. Grupa pierwsza brnąc przed siebie, nie zważając na przeciwności natury w postaci morza kłączy i rozłogów złowieszczych jeżyn tworzących trudną do przebycia trasę oddaliła się od pozostałych Cilosów. Grupa druga, w której skład wchodziłem, mając nadzieję ominąć jeżynowy chruśniak udała się lekkim łukiem co znacznie wydłużyło trasę gdyż oprócz jeszcze większych ilości jeżyn pojawiły się liczne zwalone drzewa skutecznie utrudniające dalszą wyprawę. Po dość długiej przeprawie grupa druga natrafiła na pewien problem, a mianowicie niezbyt wiedziała gdzie się ma udać aby odnaleźć szlak. Po kilkunastu minutach, dzięki znakomitemu zmysłowi orientacji w terenie oraz szczegółowych obliczeniach na podstawie mapy dotarliśmy do potoku Ustępny. W tym miejscu nastąpił dylemat. Grupa pierwsza podziwiająca piękne widoki rozpościerające się z Gorca oraz delektująca się słodyczą Soplicy orzechowej dawno już oczekiwała naszego przybycia lecz nam niekoniecznie po drodze było udawać się w tym kierunku. Po szybkiej naradzie uzgodniliśmy iż udamy się w przeciwnym kierunku wychodząc na Papieżówkę znajdującą się na szlaku niebieskim.

Schron Papieżówka

 Dalej udaliśmy się szlakiem niebieskim wprost na przełęcz Borek. Szlak ten był bardzo przyjemny i niewymagajacy wysiłku fizycznego. Obok szlaku płynie Kamienicki Potok, którego dopływy co chwila przecinają trasę urozmaicając marsz oraz widoki.


 
 

Na przełęczy Borek szlak niebieski kończy się i dalszą drogę na Turbacz wytyczał nam szlak żółty. Podejście na czoło Turbacza umilone było pięknymi widokami co było potęgowane nadchodzącym zachodem słońca.

 

Z uwagi na nadchodzącą ciemność oraz ambicje zdobycia samego Turbacza przyspieszyliśmy tempa. Po zejściu z czoła Turbacza udaliśmy się prosto do schroniska pod Turbaczem gdzie jak się okazało na sam Turbacz (1310m n.p.m.) pozostało około pięć minut drogi.

.




Po zejściu ze szczytu udaliśmy się prosto do schroniska, które bez problemu można polecić gdyż posiada świetne warunki noclegowe oraz miłą obsługę. Po paru godzinach integracji oraz degustacji grupa zmorzona trudem dnia udała się na zasłużony odpoczynek.

Dzień drugi wycieczki okazał się przyjemnym spacerem wśród wspaniałych widoków jakie zapewniały nam Tatry ukazujące swoją majestatyczność.

 
Szlak czerwony doprowadził nas do szlaku zielonego, którym to udaliśmy sie na Przysłop (1187 m n.p.m.)

Dalej szlakiem zielonym podążyliśmy w stronę nieszczęsnego Gorca(1228m n.p.m.), którego nareszczie udało nam się zdobyć.

 
Przed nami pozostał ostatni odcinek naszej wycieczki. Szlakiem zielonym weszliśmy na szlak niebieski i nim już do końca naszej wędrówki.